Czyli krótka opowieść z urodzinowej imprezy Oli, na której przede wszystkim świetnie się bawiłam i na którą w ostatniej chwili, za namową Rafała zabrałam aparat. Po raz kolejny miałam okazję przekonać się jak energetyzujące jest dla mnie połączenie zabawy i fotografowania 😉
Solenizantka wyznaczyła nam zadanie przebrania się za wszelkiego rodzaju roboty, androidy i cyborgi, więc było wesoło 😉